zarząd to dalej twoi wrogowie, nie przyjaciele

https://www.latimes.com/business/technology/story/2023-01-30/column-how-big-tech-is-using-mass-layoffs-to-bring-workers-to-heel

Tak jak myślałem jak czytałem o ostatnich masowych zwolnieniach w gigantach IT. Nie chodzi o żadną recesję, którą chyba jednoprocentowe dupki z zarządów wyczuwają jak trabant górkę – zanim pojawi się w zasięgu wzroku, tylko żeby złapać pracowników za gęby i im pokazać miejsce, zgnoić i trzymać w niepewności. Nawet ludzie z IT, jakże często kuce/randroidy, zaczynali się organizować, podnosili problemy wynikające z nierówności, a takich rzeczy zasranym bogolom się nie robi. A zarządy w IT mimo wszelkiego słodkiego popierdywania i wycierania sobie gąb różnymi inicjatywami są po prostu jak gnojek musk w twitterze, albo ten francuzik z sii.

Fajnie że się pojawia świadomość tego że pracownicy IT dla zarządów nie są niczym wyjątkowym, tylko robotnikami jak każdy inny i równie bezpardonowo i bez wyjątków będą waleni.
A jeszcze jeśli ktoś angażował się w cokolwiek związanego z działalnością społeczną, to jakby sobie namalował celownik na czole. jakimś “przypadkiem” algorytm rozwala wszelkie zespoły związane z moderacjami, równością w jakimkolwiek znaczeniu i zarządy niszczą wszelkie ślady po nich.

Można by mieć nadzieję że o pracę w takich korpo gdzie nie jesteś pewny kiedy polecisz bo twoje osiągi nic nie znaczą, będą się biły tylko tępe kuce, takie jak zostały przy musku.
Od razu, niestety, wiadomo że to jest fałszywa nadzieja, bo większość która została w twitterze to pracownicy na wizach hb1 którzy po zwolnieniu mają 60 dni na znalezienie następnej pracy albo będą usunięci z kraju. Tacy zakładnicy.

Może to jest początek zmiany świadomości, nawet jeśli wygląda to tak komicznie że ktoś pyta zarządu w Q&A o związki zawodowe, chyba oczekując że zarząd powie “tak Jasiu, już ci założymy, proszę” 😀

ps. jedyna z dużych firm która nie robi takich durnych zwolnień to Apple. Tim Cook ściął swoje premie i pobory.

zarząd to dalej twoi wrogowie, nie przyjaciele

po raz trzeci

Parę dni temu wleciał trzeci ban na fb, za napisanie kolesiowi robiącemu kopiuj-wklej od ruskich “Ciężko wyraźniej napisać jestem ruską onucą”. Godzina później – ban.

Jak rozmawiałem ze znajomymi pewnie coś musiało wpaść na listę słów kluczowych jako obraźliwe. tylko teraz zastanawiam się:

  • “onuca” czy “ruski”
  • jak to jest ze fejsbuk tak mocno dba o dobre samopoczucie ruskich botów i idiotów, a o faktycznie prześladowane grupy już nie. można zgłaszać i wszystkie zgłoszenia odrzucane.

Zastanawiało by mnie może jakoś mocniej, gdyby nie to co wyrabia Elonid Piżmow ze swoim twiterem. A co jeśli po prostu Cukiergóra po za swoimi odpałami ma też takie jak Elonid, tylko jako jaszczur/bot udający człowieka potrafi zamknąć mordę i nie opowiadać dookoła?

po raz trzeci

zuckerberg, to ma być groźba

czy obietnica?

https://www.cityam.com/mark-zuckerberg-and-team-consider-shutting-down-facebook-and-instagram-in-europe-if-meta-can-not-process-europeans-data-on-us-servers/

W corocznym raporcie “meta” straszy że jak zabierze się im możliwość przenoszenia, składowania i przetwarzania danych europejskich użytkowników na amerykańskich serwerach, to wyłączą w europie facebooka i instagrama.

Czego się boją? EU i Bruksela czeszą aktualne uregulowania i znając życie znajdą tyle syfu i niezgodności z ochroną danych osobowych ile będą mogli.

jak dla mnie:

  1. to jest groźba czy obietnica?
  2. nie strasz bo się zesrasz, ludzi na fb trzyma tylko brak chęci poszukania alternatywy + “moi znajomi tam są”. fb zniknie, trzeba będzie ruszyć tyłek
  3. powtórzę:
zuckerberg, to ma być groźba

btd padł

ja się naprawdę nie dziwię hejtowaniu państwowej służby zdrowia.

  1.  rejestrujesz się do zwykłego lekarza. telefonicznie jest to trudniejsze niż złapanie na infolinii kogoś pomocnego, zwykle trwa to 30-45 minut.
  2. rejestrujesz się na konkretną godzinę, tutaj 16:30. Jesteś na miejscu 16:10, szybki rekonesans i okazuje się że w gabinecie jest jeszcze osoba sprzed 16, a przed tobą w te pół godziny mają być obsłużone 3 osoby
  3. tak więc wchodzisz 17:40 do gabinetu
  4. prosisz o jakieś niedrogie leki, dostajesz 3 specyfiki, myślisz nie jest źle. Po czym w aptece po częściowej refundacji zostawiasz prawie 200zł. I słyszysz od aptekarki ciekawe jak to pana żołądek zniesie.

Tak więc jak będę zmieniał pracę to na taką z pakietem medycznym żeby tylko nie oglądać więcej nzoz żwaków.

btd padł