Byłem na Katowickim koncercie z okazji 40lecia Vadera.
Zarzuciłem Jaro.Slava książkami do podpisania, chwilę porozmawialiśmy, padło nieśmiertelne pytanie i równie nieśmiertelna odpowiedź.
Wyszły chłopaki z zespołu też wypisać trochę markerów na czym się dało.
I tak uderzyło mnie jak historia się plecie, ale jeszcze nie z całą mocą.
Po koncercie zacząłem czytać nową, jubileuszową edycję biografii Vadera i dzisiaj dotarłem właśnie do roku 2008, obchodów 25 lecia i odejścia właśnie też Mausera.
Czytam co mówili wtedy, czuć te gorzkie uczucia. I patrzcie, mamy 2023, są razem na scenie, jest ogień i magia.
Jak to się czasem różnie dzieje i układa, no nie?