Dobra, nie w english muffin, ale i tak dobre:
- maślana bułka
- kielecki
- jajko
- bekon (mcd nie daje do tego bekonu!)
- pomidorki
- pikantne guacamole
- roszponka nie rukola
Tak można rozpocząć dzień po kolejnej nocce 😀
Dobra, nie w english muffin, ale i tak dobre:
Tak można rozpocząć dzień po kolejnej nocce 😀
Tak, lubię burgery i inne streetfoody, jem i sieciowe maka, maxa, bk i nie sieciowe raz na jakiś czas.
Ale swoje to swoje 😀
Taka klasyka. Chociaż kusi mnie, zamiast guacamole dać chutney jabłko/figi, jaki ostatnio znalazłem i jest świetny.
Adrian z razemkami objeżdżali polskie wybrzeże i trafili do Jomsborga, dostarczając świetne templatki 😉
Z okazji kolejnego bana na FB, niezmiennie za tłuczenie russkich durni, wypada uwiecznić świetną pozycję napisaną przez Jarka Szubrychta.
Jestem młodszy, już za młody na tape trading, ale za to z pełną mocą w internecie od czasów modemowych, więc moja metalowa droga była trochę inna. Ale też tak podobna – “marsz wilków”!
Nasze drogi się przecięły nie raz na żywo za sprawą nieodżałowanej i niezapomnianej Lux Occulty, teraz ten straszny/fajny/… Fejsbuk.
Polecam, można zobaczyć fragmenty siebie i kolegów, jak ktoś nie machał łbem dla szatana to może chociaż częściowo zrozumie o co chodzi.
Nie odpaliło mi się żadne bohaterstwo, bo przy pożarze mieszkania “bohaterski” cywil kończy jako martwy.
Sprawdziłem czy drzwi są ciepłe, potem klamka. Nie były, więc przykucnięty uchyliłem drzwi, bo były otwarte i niestety buchnęło tym całym syfem z palącego się mieszkania plus naprawdę wielkim żarem.
Widać było na pół metra góra. No to pozostało wołać i czekać na strażaków :-/
Przyjechali szybko, pierwszy wyjazd rozwinął się od klatki, drabina od balkonu, w między czasie wyszli lokatorzy, ojciec i syn znani z paru problemów, w tym hm hm zdrowotnych.
Wyszło że “zapalił się” balkon i elewacja na nim, jakaś pleksa itd, lokatorzy zamiast zamknąć balkon i okna od tamtej strony to zrobili przeciąg na przestrzał i wszystko, cały żar i rozgrzane gazy pożarowe ładnie zaciągało do okien po drugiej stronie przez całe mieszkanie.
Sąsiedzi typów skwitowali “jo myślałach ze nas gazem kiedyś wysadzi, a tu ino spoli nas”.
Przyjechała policja więc nie było wyjścia i trzeba było ładnie opowiedzieć jak to się żyje ciekawie.