Prawie rok po poprzednim wpisie, popełnionym na początku lockdownu “na dwa tygodnie” mój wp powstał praktycznie z popiołów. Zmartwychwstał heh, ale lepiej, bo nie z jakiejś jaskini.
Tak, jest hostowany w OVH, w Strasburgu, VM było w serwerowni nr 2, nadpalonej.
Jako że oczywiście po taniości, to backupem był robiony co parę tygodni ręczny snapshot plus backup z wordpressowej wtyczki.
Fuckup jaki sobie zrobili trochę mnie zmartwił, ale w sumie jak widać po częstotliwości wpisów, blogasek był dosyć nisko na liście priorytetów, nawet przez ten rok koronawirusowy. Postanowiłem, jak dla mnie dosyć niezwykle, bo cierpliwe poczekać.
Jakieś dwa dni temu dostałem maila od OVH że znaleźli mój backup i będą odzyskiwać. Oho, zobaczymy. No i dzisiaj była informacja że działa, co jak widać potwierdzam.
Zobaczymy czy będzie mi się chciało pisać, FB jest strasznym złodziejem contentu.