Po paru latach przymiarek, rozważań, “ale to trzeba usiąść i na spokojnie” znalazłem tak dobrą okazję że zostałem droniarzem.
W oficjalnym sklepie DJI na Allegro pojawiła się oferta outletowa na dji mini 4 pro fly more combo – tysiąc złotych taniej niż normalna oferta rynkowa, kompletny zestaw, nie aktywowany, po zwrocie.
Tak więc po konsultacji z najlepszą z żon, która potrafi docenić dobre przycebulenie, kupiłem.
Sprawdzając nr seryjny na stronach dji faktycznie dron nigdy nie był aktywowany. Ale w pudełku znalazłem coś dziwnego co pozwala mi mieć podejrzenia że jednak był używany:

jakby zapisany nr zadania do wykonania jakiegoś lotu specjalnego.
Po naładowaniu kontrolera i akumulatorów pierwsze odpalenie i cóż, problem. Nie da się aktywować kontrolera RC 2, pojawia się błąd serwera (-2).
I tutaj pojawia się chwalenie DJI: ich pomoc techniczna naprawdę stanęła na wysokości zadania. Byli pomocni, szybcy w odpowiedziach na chacie. Po godzinie prób, aktualizacji firmware, restartach, zmianach sieci: wyłączeniu filtrowania w domowej, próbie na hotspocie plusa, próbie na hotspocie play, zapadła decyzja:

i trzeba odesłać na serwis. Od razu zostałem pokierowany do zgłoszenia wymiany a nie naprawy, dostałem list przewozowy do darmowej wysyłki dhl.
DHL oczywiście dało dupy, kurier stwierdził że przesyłka zostawiona o 10 w punkcie nadawczym to nic ważnego, jebać takie zwroty i odebrał dopiero następnego dnia po interwencji telefonicznej.
Jak już paczka dotarła do Holandii, wsparcie DJI znowu zaczęło czarować i w godzinę wymiana została ogarnięta i nadana paczka zwrotna. Nie dość że ogarnęli że w zamieszaniu zostawiłem w dronie kartę pamięci i ją zwrócili, to jeszcze dorzucili drugi hub do ładowania akumulatorów. 11/10
Czekając na dotarcie porobiłem uprawnienia dla drona klasy C0 czyli A1/A3, co jest banalnie prostym testem, nr pilota, nr operatora.

Tym razem aktywacja bez problemu, aktualizacja wszystkiego i w końcu pierwszy raz




